Ministerstwo Finansów chce konkurować z bankami o oszczędności Polaków. Jednak w praktyce wygląda to śmiesznie. Od 1 października na rynku pojawiły się obligacje trzymiesięczne o stałym oprocentowaniu. Obligacją mają być oferowane co miesiąc. Oprocentowanie obligacji niestety nie zachęca do skorzystania z oferty.
Nowe obligacje OTS (oszczędnościowa trzymiesięczna stałoprocentowa) zostaną wyemitowane w październiku. Termin wykupy będzie miał miejsce w styczniu 2018 r. Obligacje będą posiadać oprocentowanie wynoszące 1,5% w skali roku. Cena jednej obligacja ma wynosić 100 zł.
Nowe emisje mają pojawiać się co miesiąc. Pytanie tylko, jakie oprocentowanie będą posiadały następne serie obligacji. 1,5% przez 3 miesiące raczej nie zachęca do skorzystania z oferty.
Najlepsze lokaty trzymiesięczne posiadają oprocentowanie w granicach 3-4% w skali roku.
Z kolei inflacja za sierpień 2017 rok do roku wyniosła 1,8%. Miesiąc do miesiąca inflacja w sierpniu spadła o 0,1%.
Obligacje trzymiesięczne będzie można nabywać w wybranych bankach – np. w PKO BP. Środki przeznaczone na zakup obligacji trzymiesięcznych będzie można wycofać przed upłynięciem terminy wykupu – bez dodatkowych opłat i prowizji.
Mało prawdopodobne, aby nowa seria obligacji cieszyła się popularnością wśród „ciułaczy”. Trzeba będzie poczekać na nowe emisje i sprawdzić, ile będzie wynosiło oprocentowanie obligacji w kolejnych miesiącach. Kluczowe będzie to, czy obligacje pozwolą przynajmniej zachować realną wartość oszczędności – czyli ich oprocentowanie będzie przewyższać stopę inflacji.
Szczegóły oferty można znaleźć tutaj – na stronie Ministerstwa Finansów